- +48 570 130 073
- kontakt@zawodprzyszloscidekarz.pl
Pan Ryszard Piwowski jest jedną z niewielu osób, które łączą w życiu wiele pasji. Wśród nich jest m.in. dekarstwo i… nauczanie zawodu wśród młodzieży. Opowiedział nam o swoich motywacjach i drodze do sukcesu.
Do dekarstwa skłoniła mnie możliwość szybkiego i niedrogiego otwarcia własnej firmy jako klucz do lepszych zarobków. Opowieści o dobrze płatnej branży krążyły tu i ówdzie, więc potrzebny był staż u dekarza i perspektywa się tworzyła. W rodzinie nie było tradycji dekarskich, więc musiałem uczyć się wszystkiego od podstaw. Później okazało się, że to fajny zawód, wymagający, ale i doceniany, przyzwoicie płatny, a w dodatku bardzo ciekawy. To, naprawdę, piąta elewacja budynku „najważniejsza i najpiękniejsza”. Dach jest najważniejszy i zawsze na jego remont, czy budowę, muszą się znaleźć pieniądze. Zacząłem z przyjemnością pracować, a oto przecież chodzi, aby się czymś w życiu zająć, a nie chodzić do roboty. Nie była to więc, miłość od pierwszego wejrzenia.
Najbardziej ciągnie mnie świadomość nieuchronności jaka wiąże się z dekarstwem. Przy wyborze zawodu myślałem tak: ścian nie trzeba malować, bez elektryczności można żyć, na budowę domu można się nie zdecydować, ale jeśli się zdecyduje człowiek – to bez dachu ani rusz. Nie ominiesz dekarza. Zawód zawsze będzie potrzebny, a piękne, trudne dachy to pomniki naszego życia i efektowna spuścizna i to jest w tym wszystkim najfajniejsze.
Nie wiem czy to co ja robię to już jest sukces? Nie wszystkie cele zostały jeszcze osiągnięte – życie trwa.
Średnia wieku w firmach dekarski w moim regionie to 45-plus. Starzeje się środowisko. Młodzi są potrzebni od zaraz, a skoro ich nie ma, to ci nieliczni – będą rozpieszczani. Niektórzy zasłużenie, a niektórzy nie. To jest dobry czas, aby lekko wejść w życie zawodowe. Szkoła branżowa przygotuje adepta do wykonywania zawodu, ale fachowcem stanie się on dopiero po paru latach. Wszystko we własnych rękach ucznia. Często powtarzam: „nikt Ciebie wbrew Twojej woli niczego nie nauczy”, a ile czasu zajmie komuś, dojście do dobrego poziomu – to indywidualna historia.
Ta szkoła to „stan umysłu” – jak stwierdzono. Uczę od niedawna, wdrażam się i jestem zaskoczony, jak to w zdecydowanej większości: wszystko im się chce. Uczniowie i nauczyciele są nieprzeciętni. Można zaryzykować, że „banżówki” są bardzo ciekawym sposobem na edukację. W fajnej atmosferze lepiej wchodzi wiedza. Czego to oni nie robią – wolontariaty, koła zainteresowań, staże, wytwórnia filmów szkolnych, pasjonaci różnych dziedzin z zawodowymi włącznie. Słowem: ciekawi ludzie z perspektywami.
Chciałbym mieć lepiej wyposażoną pracownię, a satysfakcja po efektach mam nadzieję będzie. Nowa pracownia powstanie w niedługim czasie – działamy wraz z władzami Bydgoszczy i szkoły, mając wsparcie z projektu “Zawód Przyszłości Dekarz” w kwestii budowy takiego miejsca dla uczniów dekarstwa.
Dekarstwo jest dla osób przede wszystkim sprawnych, czyli zdrowych. Nie można mieć lęku wysokości. Należy się wykazywać zdolnościami manualnymi i mieć trochę wyobraźni przestrzennej. W niektórych technologiach trzeba być niemal artystą (techniki łupkowe, blacharstwo ozdobne). Trzeba być ambitnym, pracowitym, a nieprzeciętność przyjdzie sama.
Rzadko wiadomo na początku życia co chciałoby się robić. Najczęściej nie wiemy jaką drogę wybrać. Bywa, że ktoś nas namówi na jakiś zawód, na jakąś szkołę. Bywa że pójdziemy z kimś dla towarzystwa lub przypadkowo zawitamy w jakieś szkole. Jedno trzeba przyznać: gdy się ma fach w ręku – to się w życiu nie zginie. DEKARZ będzie zawsze w cenie.